19. Zguba odnaleziona




Od kilku dni na bieżąco informujemy państwa o postępach w poszukiwaniu piosenkarki Iriny Ross. Dziewczyna zniknęła bez słowa zaraz po tym jak dowiedziała się o zdradzie swojej agentki, Carli Mitchell. A jeśli dodać do tego rozstanie z chłopakiem, wychodzi nam całkiem niezły „bigos” i załamanie. I prawdopodobnie właśnie to było powodem ucieczki piosenkarki.
Jednak koszmar, którym od kilku dni żyli jej najbliżsi, właśnie się skończył. Ross odnalazła się wczoraj wieczorem i obecnie przebywa w domu rodzinnym. Nie wiadomo nic na temat jej stanu emocjonalnego, natomiast wiadomo, że odnalazła ją matka na moście Waterloo. Ross była wyczerpana i zmarznięta, ale wygląda na to, że wyjdzie z tego bez szwanku.
„Dziennik londyński” przesyła serdeczne życzenia szybkiego powrotu do zdrowia!

Ostatnia noc nie należała do najłatwiejszych. Irina była wyczerpana fizycznie i emocjonalnie. Wszystko ją przytłaczało i nie miała sił, aby wykrztusić z siebie choć odrobiny chęci do życia.
Obudziła się w południe i minęła chwila nim zorientowała się, że znajduje się w swoim dawnym pokoju. Nic się w nim nie zmieniło. Na ścianach wisiały te same plakaty, a w szafie były jej stare ubrania. Uśmiechnęła się do własnych myśli i był to pierwszy uśmiech od dłuższego czasu. Ostatnimi czasy nie miała zbyt wielu powodów do śmiechu.
Zarzuciła na ramiona szlafrok i wyszła do salonu. Przy stole siedział ojciec, czytając gazetę, a mama krzątała się w kuchni i przygotowywała obiad.
- Dzień dobry – powiedziała nieśmiało.
- Dzień dobry.
- Jak się czujesz? – W pokoju pojawiła się matka z herbatą oraz kanapkami dla Iriny.
- W porządku. Chyba. Dziękuję, że mogłam tu zostać na noc. Nie przeżyłabym samotnej nocy.
- Zawsze możesz tutaj przyjeżdżać. – Kobieta zajęła miejsce przy stole i czekała aż Irina zrobi to samo. Kiedy dziewczyna usiadła obok i zabrała się za jedzenie, matka kontynuowała rozmowę. – Irinko, razem z tatą chcielibyśmy cię przeprosić. To co się wydarzyło wiele lat temu, w ogóle nie powinno mieć miejsca. Źle postąpiliśmy przez co wszyscy cierpieliśmy przez długi czas. Wiedz, że cię kochamy i będziemy cię wspierać we wszystkim co robisz.
- Dziękuję, mamo. Ja też chciałabym was przeprosić. Zachowałam się szczeniacko. Marzenia całkowicie zasłoniły mi oczy, a przecież wystarczyłaby zwykła rozmowa.
- Wszyscy popełniamy błędy – rzekł ojciec. – Ale najważniejsze, że potrafimy sobie wybaczać. – Mężczyzna wstał z miejsca i podszedł do córki, aby mocno ją uściskać. W oczach całej trójki pojawiły się łzy, który zjednoczyły rodzinę na nowo.
Irina jakby na nowo znalazła w sobie siły. Jej humor odrobinę się polepszył, bo odbudowywała relacje z rodzicami. Przez kilka godzin nie odstępowali siebie o krok, pragnąc nadrobić rozmowami stracony czas. A tematów im nie brakowało, bo nie odzywali się do siebie przez kilka długich lat.
Wieczorem Irina wróciła do swojego pokoju. Cięgle brakowało jej snu. Była to tylko błaha wymówka, bo dziewczyna wciąż odczuwała brak Oliviera. Chciała pobyć sama, bo za każdym razem, kiedy opowiadała rodzicom o nim, w oczach zbierały się jej łzy, którym teraz musiała dać ujście.
Kiedy tylko zamknęła za sobą drzwi na jej policzkach pojawiły się słone krople. Położyła się na łóżku i skuliła się w kulkę, przyciskając do piersi poduszkę, która z każdą sekundą stawała się coraz bardziej mokra. Kiedy była na skraju rzeczywistości i krainy snu, usłyszała delikatne pukanie, a zaraz potem ujrzała sylwetkę matki.
- Kochanie – powiedziała, wchodząc do środka. – Chciałabym zapytać cię o Oliviera.
- Nie mam teraz na to siły, mamo.
- Powiedz mi tylko, czy ci na nim zależy.
- Jak na niczym innym. Ale wiem, że przesadziłam.
Kobieta usiadła na skraju łóżka i chwyciła za rękę córkę.
- Olivier to najwspanialszy mężczyzna jakiego w życiu poznałam. Jest czuły i wrażliwy, a jednocześnie męski i bardzo silny. Chyba jako jedyny potrafi mnie okiełznać, a to nie jest łatwe – powiedziała z uśmiechem. – Kocham go, ale wyrządziłam mu potworną przykrość. On mi nigdy tego nie wybaczy.
- Wiesz, że cię szukał przez te kilka dni?
- Tak, wspominałaś.
- Bardzo się o ciebie martwił. Od zmysłów odchodził.
- Skąd o tym wiesz?
- Nie wiedzieliśmy, że zniknęłaś. Przyjechał tutaj, aby sprawdzić, czy cię tu nie ma. Wtedy nam o wszystkim opowiedział i zabrał do Londynu, aby pomóc w poszukiwaniach. Widziałam go, kochanie. Był załamany i zdruzgotany. Bał się, że coś sobie zrobisz.
- I miał rację. Zna mnie. On jako jedyny zna mnie jako Irinę Rossenberg, a nie Ross.
- Kiedy do niego zadzwoniłam i powiedziałam, że jesteś cała i zdrowa, zaczął płakać, ale również bardzo się ucieszył. Wie, że tu jesteś.
- Ale się do mnie nie odezwał – rzekła smutno.
- Irinko, Olivier tutaj jest. Przyjechał kilka minut temu. Siedzi z ojcem w salonie.
- Naprawdę? – Dziewczyna poderwała się z miejsca i badawczo przyglądała się matce.
- Tak. Byłby tu już w nocy, ale poprosiłam go, aby dał ci trochę czasu. Dzisiaj już nie mogłam go powstrzymać. Masz ochotę z nim porozmawiać?
- Pewnie ostatecznie ze mną zerwie – załkała. – Po co mu taka wariatka…
- Nie mów tak. Zaproszę go tutaj. – Kobieta opuściła pokój Iriny.
Dziewczyna szybko wytarła rękawem łzy z policzków i poprawiła włosy, związując je w koński ogon. Wyglądała okropnie z podkrążonymi i zaczerwionymi oczami, bez makijażu i w luźnych ciuchach, ale płacząc przez trzy dni nie mogła wyglądać inaczej.
Nagle drzwi się lekko uchyliły i do środka niepewnie wszedł Olivier. Irina wstała z miejsca, i choć obiecała sobie, że nie będzie płakać, to na widok Francuza łzy mimowolnie popłynęły jej po policzkach. Giroud wyglądał perfekcyjnie, jak zawsze, choć na jego twarzy dało się zauważyć zmęczenie.
- Hej – powiedział chrapowatym głosem.
- Cześć.
- Jak się czujesz?
- Mam skłamać?
- Zdecydowanie nie.
- Beznadziejnie.
- To tak jak ja – odparł.
Zapadła głucha cisza. Para patrzyła sobie w oczy, nie mogąc nacieszyć się swoim widokiem.
- Nie płacz, Iri.
- Nie mogę.
- Stałaś się bardzo małomówna – powiedział z nieśmiałym uśmiechem.
Irina na ułamek sekundy spuściła wzrok z Oliviera, po czym znów na niego spojrzała.
- Przepraszam cię – rzekła, łamiącym się głosem. – Przepraszam za wszystko. Jestem okropna i na ciebie nie zasługuję. I wcale ci się nie dziwię, że ze mną zerwałeś, ale…
- Co? Wcale z tobą nie zerwałem.
- Ale… Przecież odszedłeś…
- Zdenerwowałem się, ale nie zerwałem z tobą. Nie jestem idiotą, Iri. Kocham cię przecież.
- A ja myślałam… Że mnie nienawidzisz.
- Skąd! To ty miałaś powód, aby mnie zostawić. Okłamałem cię.
- Bałeś się. Ja też się bałam. Bałam się, że cię stracę.
- Irina, tak wiele się ostatnio wydarzyło. Może powinniśmy zacząć wszystko od nowa, co? Bez kłamstw i podejrzeń, bez zazdrości i pretensji.
- To dobry pomysł – powiedziała. Jej serce się radowało, ale jeszcze nie potrafiła tego okazać. Starała się zapanować nad własnymi łzami, ale te w ogóle nie chciały przestać płynąć. Stała jak wryta, nie mogąc zrobić choćby najmniejszego kroku, a tak bardzo chciała dotknąć Oliviera, przytulić go i pocałować.
Zrobił to za nią, jakby czytając w jej myślach. Podszedł do Iriny i mocno ją objął, wywołując tym samym jeszcze większą falę jej emocji.
- Nie płacz, wariacie – wyszeptał jej do ucha.
- Przepraszam…
- Już w porządku. – Olivier wziął twarz dziewczyny w obydwie dłonie i nieustępliwe patrzył jej w oczy. – Irina, twoja mama wczoraj powiedziała mi, że znalazła cię na moście po drugiej stronie barierki.
Dziewczyna ze wstydem pokiwała twierdząco głową.
- Jak mogłaś?! Dlaczego chciałaś to zrobić?! Nie pomyślałaś o mnie? – Był zły i wcale nie zamierzał tego ukrywać.
- Myślałam o tobie cały czas.
- Więc czemu, Irina?! Czy w ogóle pomyślałaś, jak będę się czuć?!
- Sądziłam, że mnie nienawidzisz, że nie chcesz ze mną być. A ja nie chciałam żyć bez ciebie, Olivier. Kocham cię.
- Wariatko! – Olivier mocno objął dziewczynę. – Nigdy tego nie rób, rozumiesz?! Nawet nie próbuj!
- Nie będę.
- Obiecaj mi to. Nie przeżyję bez ciebie. Nie może cię zabraknąć. Nie możesz zniknąć, rozumiesz?
- Tak – zaszlochała, kiwając twierdząco głową. – Obiecuję.
- Mój głupolu. Wiedziałam, że jesteś szalona, ale czasami przechodzisz samą siebie. Ale za to cię kocham najbardziej.

___________


Za tydzień koniec :)

12 komentarzy:

  1. Dobrze, że wszystko się ułożyło i zmierza ku lepszemu. Jestem ciekawa co nam zgotujesz w finale. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE! NIE! NIE! Nie zgadzam się z tym, że za tydzień koniec;( Jedyny powód do radości to to, że Irina pogodziła się z rodzicami i miłość okazała się silniejsza od wszystkiego co złe:) Mam nadzieję, że szykujesz jakieś miłe zakończenie:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszytko się jakoś wyjaśniło. Mam nadzieje ze teraz już Oliver i Irina będą mogli być szczęśliwi i nic im nie przeszkodzi w byciu razem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, że Irina doszła do porozumienia z rodzicami i że pogodziła się z Olivierem. Tylko szkoda mi, że to już końcówka tego opowiadania...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że para się pogodziła :) Teraz wszystko zmierza ku szczęśliwemu końcowi. Czekam na nowość! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten odcinek jest taki słodki! Iri pogodziła się z Olim, a ich rozmowa była taka awwwwwwww. Na dodatek jej relacje z rodzicami bardzo się ociepliły. Szkoda, że za tydzień koniec, ale podejrzewam że zakończenie będzie szczęśliwe. Choć... wszystko możliwe!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jenyy jak słodko, ja tu się w nich zakochuje, a ty mówisz, że zaraz koniec.

    Nowy blog, zapraszam
    http://sweet-y-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. I wszystko pięknie i ładnie. Pogodziła się z Olivierem i z rodzicami. :) I bardzo dobrze. Teraz będzie szczęśliwa. Taką mam nadzieję. Ale szkoda, że to już końcówka. Heh, dopiero co zaczynałaś tą historię. Strasznie szybko zleciało. Za szybko. :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę, że Irina pogodziła się z rodzicami. Chyba każde z całej trójki - matka, ojciec i Irina zrozumieli swoje błędy. Teraz najważniejsze jest to, żeby chcieć je naprawić, a dalej wszystko zacznie się stabilizować.
    Olivier jest taki kochany. On tak szczerze się martwił o naszą główną bohaterkę. Może i nie powiedział Pannie Ross o dziecku, ale w gruncie rzeczy każdy z nas bałby się coś takiego powiedzieć drugiej połówce. Przecież właśnie poprzez zatajenie tej wiadomości Irina mogła go poznać i zakochać się w nim.
    Ogromnie mnie cieszy, że Olivier i Irina pogodzili się. No i mam nadzieję, że główna bohaterka nie będzie próbowała następnym razem popełnić samobójstwa. Jest to głupota w momencie, kiedy wie, że ma przy swoim boku naprawdę kochają ją gromadkę ludzi.
    Zastanawia mnie, co dalej będzie z Aaronem. Przecież powinna się z nim pogodzić. Chyba, że o tym było w poprzednim odcinku to mnie popraw.
    Czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Aaron pojawi się w kolejnym poście :)

      Usuń
  10. Ten rozdział był naprawdę piękny! Dobrze się czyta o rozwiązujących się problemach, powrotach do siebie zakochanych i godzeniu z najbliższymi. Irinie brakuje jeszcze tylko sztamy z Aaronem, dzięki czemu będzie mogła się uznać za osobę w pełni szczęśliwą :)
    Liczę też, że w ostatnim odcinku pojawi się synek Oliviera, Irina powinna poznać w końcu swojego przyszłego, mam nadzieję, pasierba:)
    I jeszcze tylko cud miód scena z Olivierem. Kiedy mama Iriny opowiedziała jej jak jej szukał i wspomniała o jego płaczu na wieść o szczęśliwym pobycie piosenkarki w rodzinnym domu, sama miałam ochotę płakać
    Także czekam na ostatni już :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny :D Najlepiej jakby się w ogóle nie kończyło to opowiadanie :D
    zapraszam do mnie :D rozdział 4 http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/ Liczę na opinię :D

    OdpowiedzUsuń