14. Festiwal sylwestrowy


Już dziś wieczorem na stadionie Wembley odbędzie wielki sylwestrowy festiwal. Motywem przewodnim będzie muzyka latynoska, więc zabawa zapowiada się przednio. Na pewno usłyszymy największe hiszpańskojęzyczne przeboje, które podbiły listy przebojów na całym świecie. Na scenie nie zabraknie czołowych przedstawicieli Ameryki Południowej. Wśród wykonawców, którzy pojawią się dziś w Londynie na pewno nie zabraknie Jennifer Lopez, Shakiry czy Rickiego Martina. Na scenie nie zabraknie również europejskich muzyków. Zaśpiewają dla nas m.in. Olly Murs, Robbie Willimas i Take That, The Wanted, One Direction, Irina Ross, Taio Cruz i Jessy J. Artyści zaprezentują swoje największe hity, niektóre również w latynoskiej aranżacji oraz wykonają znane przeboje z Ameryki Łacińskiej.
W Londynie szykuje się niezła zabawa. Organizatorzy zapewniają wiele niespodzianek i atrakcji. Biletów na to wydarzenie już dawno nie ma w kasach, szczęśliwcom życzymy udanej i szampańskiej zabawy, a wszystkim pozostałym udanego startu w nowy 2013 rok. 

- Nie możesz tego tak zrobić. Musisz stanąć tutaj – powiedziała Carla, która przy pomocy choreografa tanecznego dawała Irinie ostatnie wskazówki odnośnie występu. – I zobacz, Iri. Stajesz tutaj, masz idealny widok na publiczność, a ona na ciebie. Robimy pauzę, muzyka cichnie, widownia szaleje, ludzie krzyczą i klaszczą, ty stoisz, regulujesz oddech, przyglądasz się wszystkiemu, a potem delikatnie i subtelnie wchodzisz w wersem refrenu. Śpiewasz acapella, po chwili dołącza do ciebie muzyka, rozkręcacie się i dajecie czadu, kończąc wielkim finałem.
- A co z tancerzami?
- Nieruchomieją – powiedział choreograf.
- Światło będzie skupione na tobie. Tył sceny, zespół i tancerze znikną w ciemnościach.
- Okay.
- No to jeszcze raz przećwiczmy ten numer. To ostatnia próba, nie mamy więcej czasu.
- Jak to? Sądziłam, że powtórzymy jeszcze dwie piosenki. Nie czuję się pewnie przez ten układ choreograficzny. Wiesz, że nie jestem najlepszą tancerką.
- Kochanie, twoje próby zaczęły się już dawno temu. Zamiast ćwiczyć i uczyć się układu, wolałaś użalać się nad sobą, leżąc i płacząc na kanapie z powodu jakiegoś piłkarzyka. Uprzedzałam cię o tym. Powiedziałaś, że wiesz co robisz i na pewno sobie poradzisz. Jak nie czujesz się pewnie to improwizuj.
- Proszę? Carla, czy ty nie przesadzasz? Jesteś moją agentką, a nie matką.
- Racja, dlatego nie mam zamiaru cię niańczyć. Rób co chcesz. Gramy ten numer czy nie? Shakira zaraz zaczyna swoją próbę.
- Grajmy – rzekła zrezygnowana w stronę muzyków i zaraz potem z głośników wybrzmiała głośna melodia.

Irina usiadła na fotelu w swojej garderobie i wyciągnęła z torebki telefon. Tylko rozmowa z ukochanym chłopakiem mogła poprawić jej teraz humor. Carla przez cały dzień była bardzo nieznośna, raniła ją słowami, sprawiała przykrość każdym możliwym sposobem. Iri nie rozumiała zachowania swojej agentki, nie zrobiła nic takiego. Każdemu mogą zdarzyć się gorsze dni, a Carla powinna to uszanować i robić wszystko, aby jej podopieczna dała dobry koncert.
- Halo?
- Cześć, Oli.
- Witaj, aniołku. Co tam słychać?
- A nic…
- Jak próby?
- Jakoś…
- Ej, słyszę, że coś się dzieje.
- Carla mnie dzisiaj wnerwia. Jest strasznie niemiła i wyżywa się na mnie. Boję się, że występ mi nie pójdzie.
- Na pewno będziesz wspaniała. Zawsze jesteś. Bardzo mocno ściskam za ciebie kciuki.
- Co robisz?
- Właśnie się zbieram z siłowni. Jadę do domu się przebrać, a potem po Amelie i do Aarona.
- Bawcie się dobrze.
- Będziemy cię oglądać w telewizji. Dojedziesz do nas później, nie?
- Tak, tak. Drugie wyjście mam zaplanowane po północy, więc około pierwszej powinnam już być u was.
- Świetnie. Będziemy czekać. Pamiętaj, że w ciebie wierzę. Jesteś najlepsza! Lepsza od tych wszystkich Amerykanek!
- Latynosek, Olivier.
- Jeden grzyb. Wiem, że potrafisz ruszać się lepiej od nich – zaśmiał się.
- Co za zboczuch! Dobra, kończę, bo muszę się jeszcze przygotować.
- Powodzenia!
- Dzięki. I nie szalej beze mnie za bardzo. Pamiętaj, że Aaron wszystko mi wyszczeka.
- Wiem, dlatego mam zamiar się pilnować – zażartował. – Rozwal system, Iri!
- Pilnuj się. Do zobaczenia!
- Pa, aniele!
Irina odłożyła słuchawkę i przez krótką chwilę przyglądała się wyświetlaczowi z uśmiechem. Kilka pokrzepiających słów od Oliviera dodawało jej nowej siły. Po ostatnich świątecznych wydarzeniach oraz dzisiejszych złośliwościach Carli czuła się wyczerpana emocjonalnie. Potrzebowała odpoczynku. Bardzo chciała wyrwać się z Londynu, wyjechać do ciepłych krajów, spędzić trochę czasu w pięknym, spokojnym miejscu. Dawniej by to zrobiła, ale teraz nie widziała sensu w wakacjach bez Oliviera. Chciała wyjechać właśnie z nim, ale w środku sezonu piłkarskiego jest to raczej niemożliwe.
- Gotowa? – Carla pojawiła się garderobie Iriny. – Jak zwykle nie. Możesz mi powiedzieć co ty teraz robisz? Ah, tak… Pogaduszki z chłoptasiem – rzekła, zauważając telefon w ręce dziewczyny.
- Możesz mi powiedzieć, co cię dzisiaj ugryzło? Jesteś nieznośna!
- Wkurza mnie, że robisz farsę ze swojego życia!
- O czym ty mówisz?
- Nieważne. Po prostu… Jest tyle rzeczy przed którymi chciałabym cię uchronić, a nie mogę.
- Carla, co się dzieje?
- Nic, nic. Siadaj na krześle. Poprawię ci makijaż.
Atmosfera była gęsta. Zachowanie Carli nieco się zmieniło, ale wcale nie uspokoiło to Iriny. Była zmienna niczym pogoda i blondynka nic z tego nie rozumiała. Postanowiła odłożyć tą sprawę na bok. Dzisiaj najważniejszy był koncert, który musiał wypaść perfekcyjnie. Miała ważne zadanie do wykonania, więc to na nim powinna się skupić. I tak też zrobiła.
- Panno Mitchell. – Nagle do garderoby zapukał młody mężczyzna ze słuchawkami na uszach i skoroszytem w dłoni. – Jest pani proszona do charakteryzatorni.
- Zaraz wrócę – powiedziała do Iriny i opuściła garderobę. 
Korzystając z chwili wolnego, Iri wzięła gitarę do ręki i powtórzyła słowa piosenki. Podczas ostatniego koncertu ich zapomniała, ale wówczas miała ku temu powód. Teraz było zupełnie inaczej. Czuła wsparcie Oliviera, mimo iż nie był obecny na stadionie.
- Panno Ross, przyniosłem dzisiejszą prasę, o którą pani prosiła. – W pokoju znów pojawił się ten sam chłopak. Wręczył dziewczynie trzy gazety i dyskretnie opuścił pomieszczenie.
Iri od niechcenia rzuciła prasę na fotel, ale zrobiła to tak nieudolnie, że gazety spadły na ziemię. Wówczas jej uwagę przykuło kolorowe zdjęcie z środkowej strony. Rozpoznała na nim swoją agentkę. Nie zdziwiło jej to zbytnio, bo Carla miała tendencję do umawiania się ze sławnymi brytyjskimi aktorami i miała opinię rozwiązłej kobiety. Ale kiedy Irina bardziej przyjrzała się fotografii zauważyła, że na zdjęciu obok Carli siedzi… Amelie.
- Co jest? – rzekła sama do siebie i sięgnęła po gazetę.
Krótka notatka pod fotografią niewiele jej powiedziała. Carla była menagerką gwiazd, a Francuzka okazała się być projektantką mody. Niby zwykłe spotkanie zawodowe, ale Irinę zdziwił fakt, że to właśnie Amelie. Zbiegi okoliczności się zdarzały, ale ona akurat w nie nie wierzyła.
Usłyszawszy krzyki Carli dobiegające z korytarza, szybko wsunęła magazyn do torebki. Chciała dowiedzieć się więcej na ten temat, bo sprawa wydała się jej bardzo podejrzana. Nie codziennie widzi się swoją menedżerkę, która jednocześnie jest przyjaciółką z wrogiem publicznym numer jeden. Relacje z Francuzką, mimo iż dość uprzejme, nie były szczere. Iri jej nie znosiła, ale zręcznie się z tym kryła.
- Wszystko załatwiłaś? – zapytała blondynka, w ostatniej chwili zapinając torbę. Była lekko wystraszona, bo obawiała się, że Carla może się wszystkiego dowiedzieć.
- Tak, tak. To była błahostka. W ogóle nie musiałam tam iść. A coś ty taka blada?
- To nic… Stresuję się – wyjąkała.
- Nie ma czym. Ludzie cię kochają. Wkładaj sukienkę. Niebawem czas na twoje wielkie show! – powiedziała entuzjastycznie, klaszcząc w dłonie.
- Racja… 


8 komentarzy:

  1. To się porobiło! Amelie i Carla się znają? Bardzo mnie to zaintrygowało. Mam złe przeczucia. Za to Olivier i Irina są tacy słodcy w swoich rozmowach! Czekam na kolejny :)
    magi091

    OdpowiedzUsuń
  2. Amelie chce zdobyć Olivera, Karla chce aby Irina skupiła się na karierze... Coś czuje, że panie zawiązały pakt;/ Ech.. czekam na kolejny:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i Amelie nie jest taka święta jak to Oliver twierdził... Coś musi być na rzeczy, skoro Francuska zna się z Carlą. Zaciekawiłaś mnie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta sprawa jest bardzo podejrzana.. Czyżby Carla i Amelie knuły coś przeciwko Irinie? Mam nadzieje, że nie, bo to by ją całkowicie dobiło. Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nadrobiłam dwa ostatnie odcinki. Na początku powiem, że będę chyba jedyną osobą, która zdecydowanie zaprzeczy w powstaniu drugiej serii. A powód? Dość prosty, bo nigdy nie stworzysz równie dobrej drugiej serii, niż była ta pierwsza. Mimo wszystko sama zdecyduj, a ja twoją decyzję uszanuję :)
    Jednak wracając do odcinka... Wyszedł dość krótko, że tak to ujmę. Nie spodziewałam się, że Carla przewyższy wrednością samą siebie. Normalnie zołza, która działa na dwa fronty. Mam dziwne przeczucie, że ona coś knuje z Amelie i może właśnie, dlatego tak bardzo nie znosi Oliviera. To może być dość znaczący powód, żeby sprawić, aby Amelie była szczęśliwa, a stara, dobra Irina wróciła na dawne tory - bez miłości i tych innych dyrdymałów.
    Kończąc powiem, że jestem bardzo ciekawa jak to dalej się wszystko potoczy :)
    Czekam na nowy.

    p.s. Przepraszam, że komentarz jest lekko nie na temat.

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz przyszło mi do głowy że Carla może wspólparacować z Amelie i chcą obie doprowadzić do tego żeby związek Oliviera i Iriny się rozpadł, a piłkarz wtedy byłby z Amelei. Nie noo mam durne pomysły, przecież tak na pewno nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem, co Carla i Amaliee kombinują razem... Mam nadzieję, że nie chcą rozdzielić Iriny i Oliviera, a jeśli tak, to że im się to nie uda...

    OdpowiedzUsuń
  8. Co się dzieje z Carlą? Czemu się tak zachowywała? Może ma to coś wspólnego z Amelie. Ale co? Heh, może to zdjęcie to przypadek. Chociaż... też w to wątpię. Co Carla ma wspólnego z Amelie? Dziwne to. Niepokojące. Mam nadzieję, że Carla nie ukrywa niczego przed Iriną. Heh i mam nadzieję, że występ się uda. Rozbawiły mnie słowa Oliviera xdd

    OdpowiedzUsuń