Wczoraj piosenkarka Irina Ross była gościem porannego programu w stacji
BBC. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pojawiła się tam w
towarzystwie piłkarza, z którym ostatnio często ją łączono – Olivierem Giroud.
Sądzą państwo, że pochwalili się gorącym uczuciem, które się w nich tli? Nic
bardziej mylnego!
Wokalistka i sportowiec pojawili się w programie, aby zaprzeczyć
wszelkim plotkom na ich temat. I wyszło im to całkiem sprawie, bo przy okazji
Ross ogłosiła, że ma innego chłopaka. Kim on jest? Nie wiadomo do końca, bo
Irina zachowywała się bardzo tajemniczo, ale jeśli tylko się czegoś dowiemy,
„Dziennik londyński” nie omieszka państwa o tym poinformować.
Jednak z doświadczenia wiemy, że tego typu deklaracja bywają dalekie od
prawdy. Proszę pamiętać, że za tą dwójką stoi masa ludzi od wizerunku.
Pozostaje mieć nadzieję, że Irina i Olivier byli szczerzy, w przeciwnym razie
ich fani na pewno nie byliby zadowoleni z obłudy swoich idoli.
Wydawać by się mogło, że w życiu
Iriny wszystko powoli wracało do normy. Po załagodzeniu sprawy z Olivierem,
czuła się jak nowonarodzona. Nie lubiła się kłócić, z natury była bardzo
przyjazną osobą, dlatego też pojednanie z piłkarzem przyniosło jej wielką ulgę.
Traktując go w tak podły sposób, po raz kolejny zachowała się egoistycznie.
Czasami siebie za to nienawidziła, ale po latach spędzonych w showbiznesie,
kiedy to wszystko podstawiane miała pod nos, ciężko jest zachować swoje
prawdziwe „ja”. Walczyła z tym, ale wciąż była bardzo młoda i nie zawsze jej to
wychodziło.
Najważniejsze jednak było to, że
Olivier okazał się wspaniałomyślnym mężczyzną, który nie chował długo urazy.
Zrozumiał ją. Nie wiadomo czym to było spowodowane: czy miłym usposobieniem,
czy głębszymi uczuciami, które żywił do Iriny. Jednak jakby nie było – swój
zawsze trafi na swego, dzięki czemu Irina i Olivier mogli się przyjaźnić.
- Najlepsze było to jak Aaron
próbował poderwać tą rudą dziewczynę z kolczykiem w nosie! – zaśmiał się
Olivier, wchodząc do apartamentu Iriny. Wyciągnął z reklamówki dwie butelki
angielskiego piwa i otworzył je, siadając na kanapie.
- Najlepsze było jak dała mu kosza
– rzekła z rozbawieniem blondynka. – Wiecznie szuka guza ten chłopak. Z wiekiem
powinien być coraz mądrzejszy, a tymczasem u niego głupota aż promienieje. Może
on jest chory?
- Nie sądzę. Po prostu to wciąż
dzieciak. Jest rozpieszczony jak dziadowski bicz. Ale nie ważne. Nie moja
sprawa. Zgłodniałem, a ty? Może coś zamówimy?
- Mam w lodówce kurczaka –
powiedziała, siadając obok niego. – Jak masz ochotę to mogę ugotować ryż,
zrobić jakąś sałatkę…
- Mogę ci pomóc?
- Możesz, będzie mi bardzo miło.
- Zgoda!
Wieczór spędzony na kręgielni w
towarzystwie Aarona oraz kilku jego kolegów z drużyny był dla Iriny miłą
odskocznią. Ona sama nie miała zbyt wielu znajomych, krąg jej przyjaciół
ograniczał się do kuzyna oraz Carli, więc wypady na miasto były dla niej
ogromną rzadkością. Była znaną i popularną piosenkarką, miała wielbicieli w
całej Europie, ale prawda była taka, że Irina to przede wszystkim bardzo
samotna dziewczyna.
- Lubię spędzać z tobą czas –
powiedział Olivier, wrzucając do miski pokrojone pomidory na sałatkę. – Znamy
się bardzo krótko, a ja mam wrażenie jakbyśmy byli kumplami od lat.
- Mam podobnie. Czuję, że mogę ci
powiedzieć wszystko.
- Ale nie robisz tego, prawda?
Skrywasz wiele tajemnic.
- Przyjdzie czas, aby ci je
wszystkie opowiedzieć.
- O rodzicach też?
- O rodzicach? – zapytała
zaskoczona. Zdziwiła się, że Olivier tak wiele o niej wie, ale wówczas przypomniała
sobie, że Aaron ma naprawdę długi język i z pewnością naopowiadał przyjacielowi
wiele ciekawych historii. – Może to też ci opowiem. Ale innym razem. Skończyłeś
sałatkę?
- Prawie – rzekł, dodając do miski
szczyptę ziół prowansalskich. - Fait!
- Lubię twój francuski akcent – zaśmiała
się, stawiając talerze na stole i zajmując miejsce na kanapie. – Musisz mnie
kiedyś nauczyć kilku słów. To piękny język.
- Vous avez de beaux yeux.
- Co to znaczy?
- Masz piękne oczy – odparł z uśmiechem.
- Naprawdę? Dziękuję. – Na policzkach
Iriny pojawiły się różowoblade rumieńce. – Smacznego.
- Smacznego.
Siedząc na kanapie i zajadając się
przygotowanym przez siebie jedzeniem, Irina poczuła się jak za starych dobrych
czasów, kiedy spędzała tak wolny czas z Aaronem. Chodzili do szkoły, popołudnia
spędzali u niej w domu, na kanapie przez telewizorem, i gadali, gadali, gadali.
O wszystkim i o niczym, o rzeczach ważnych i śmiesznych, o sobie i o innych.
Było tak pięknie, że momentami Irinie się wydawało, że to wręcz nierealne i
tylko ubzdurała to sobie w swojej głowie.
Z niezwykle zawziętej rozmowy na temat
skandalu jednej z hollywoodzkich gwiazd, wyrwał ich dzwonek do drzwi.
- To pewnie Carla – powiedziała Irina,
wstając z kanapy. – Ty jesteś tu, Aaron na randce, a nikt inny poza wami mnie
nie odwiedza.
- Trudno w to uwierzyć. Jesteś tak miłą
osobą, że powinnaś mieć szerokie grono przyjaciół.
- Też tak uważam – odparła nieskromnie,
poczym puściła oczko do swojego gościa i zaśmiała się siarczyście.
Szarpnęła za klamkę i wyjrzała na
zewnątrz. W bladym świecie, które padało ze stony jej mieszkania, dostrzegła
przygarbioną sylwetkę starszego mężczyzny, którego dobrze znała.
- Tata... Cześć, a co ty tu robisz ?
- Przyszedłem oddać ci to – odparł oschle, wyciągając w stronę córki białą
kopertę.
- Pieniądze? Przecież mówiłam, że nie trzeba. Zabierz je z powrotem. – Była
zła na ojca, że tak się zachowuje. Pewnym ruchem odsunęła od siebie kopertę i
próbowała wręczyć ją mężczyźnie. – Nie musicie mi ich oddawać. Jestem waszą
córką.
- Nalegam – powiedział i położył pieniądze na komodzie stojącej przy
drzwiach. – Przepraszam za najście.
- Może wejdziesz?
- Nie, dziękuję. Śpieszę się na ostatni autobus.
- Odwiozę cię.
- Niekłopocz się.
- Tato, proszę... Nie traktuj mnie jak kogoś obcego.
- Do widzenia, Irino – powiedział i odszedł.
Dziewczyna przez kilka seksund stała w miejscu i przyglądała się
oddalającej się postaci, mając nadzieję, że zawróci i uraczy ją choć jednym
słowem, choć jednym spojrzeniem. Ale nic takiego nie miało miejsca. A kiedy
ojciec całkiem zniknął z pola jej widzenia, zamknęła drzwi i oparła się o nie
plecami, pozwalając pojedyńczym łzom ujrzeć światło dzienne.
- W porządku ? – Obok niej pojawił się zatroskany Olivier z bardzo
przejętym wyrazem twarzy. Nie znosił, kiedy kobiety płakały, widok ich łez
przyprawiał go o piekielny smutek. Wychodził z założenia, że kobiety nie
zasługują na cierpienie – zwłasza ze strony mężczyzn, dlatego zawsze starał się
pomagać w potrzebie.
- Tak, przepraszam – odparła pośpiesznie, wycierając dłońmi mokre policzki.
- To był twój tata, prawda? – zapytał, a Irina pokiwała twierdząco głową. –
Chcesz o tym pogadać?
Irina oraz Olivier wrócili na kanapę w salonie. Dziewczyna zajęła miejsce w
kącie i przytulając do piersi jedną z poduszek, pociągnęła duży haust piwa,
które wcześniej zakupił Giroud. Kolejne spotkanie z rodziną znów ją rozłożyło
na łopatki. Czuła smutek i żal, bo nie widziała w zachowaniu i oczach ojca
krzty empatii, odrobiny miłości.
- Mam z rodzicami strasznie zły kontakt – powiedziała, niemalże szlochając.
– Wszystko zaczęło się cztery lata temu, kiedy jeszcze nie byłam sławna.
Rodzice przez wiele lat zbierali pieniądze, które miały pójść na moje
wykształcenie. Chcieli, abym studiowała medycynę albo prawo. Bardzo im na tym
zależało, ale mnie ciągnęło do muzyki i śpiewania. Dali mi te pieniądze z
nadzieją, że mądrze je zainwestuję w siebie. Wzięłam je i zniknęłam na kilka
miesięcy. Pojechałam do Manchesteru, gdzie poznałam odpowiednich ludzi, którzy
pomogli mi zaistnieć. Tam też poznałam Carlę. Wróciłam do domu, kiedy mój
pierwszy singiel hulał na listach przebojów. Byli na mnie wściekli, bo nie tak
wyobrażali sobie przyszłość swojej jedynaczki. Dla nich muzyk to nie zawód, to
fanaberia. Sądzili, że nie będę z tego nic miała, a teraz głupio im się
przyznać do porażki, bo jestem sławna i bogata. Potrzebowałam ich wsparcia i
dobrej rady, bo showbiznes jest trudny, ale nie chcieli ze mną rozmawiać.
Kazali się spakować i wynosić.
- Naprawdę? Ja odkąd pamiętam miałem wsparcie rodziców. Początki są
najtrudniejsze i dobrze mieć kogoś bliskiego do pomocy.
- No właśnie. Nie jestem złą córką. Bardzo chciałabym pomóc rodzicom, bo
wiem, że kiepsko im się wiedzie. Ale oni nie chcą mojej pomocy, gardzą nią. Sam
widziałeś, że ojciec pofatygował się, aby oddać mi kilka funtów. Nie oczekuję
od nich nic wielkiego. Po prostu chcę usłyszeć przepraszam. To tak wiele?
- Nie wydaje mi się. Ale dla nich to też trudne, bo nie tak wyobrażali
sobie twoją przyszłość.
- Powinni chcieć przede wszystkim mojego szczęścia. A możliwość śpiewania,
grania koncertów, spotykania fanów daje mi największą przyjemność na świecie.
Kocham to! Powinni zrozumieć, że nie robię nic złego. Nie imprezuję, nie upijam
się, nie ćpam, nie pozuję w Playboyu ani nic. Jestem szczęśliwa ze swoim
życiem.
- To najważniejsze. Powinnaś im to powiedzieć.
- Chciałabym, ale oni nie chcą mnie słuchać. Są uparci tak jak ja. Nie
wiem, czy kiedykolwiek się pogodzimy.
- Może ci jakoś w tym pomóc?
- Nikt nie może, Olivier. Ale dziękuję za dobre chęci. Twoi rodzice pewnie
są inni... Rozumieją twoją pasję, prawda?
- Cóż... Oni zmarli, kiedy miałem siedemnaście lat. Od tamtej pory sam
sobie radzę, ale na szczęście grałem już w klubie, który bardzo mi pomógł. Dał
mieszkanie, i tak dalej... Jednak do tego czasu nie mogłem narzekać na swoją
rodzinę. Byli wspaniali.
Nie rozumiem jej rodziców. Jasne, i oni, i Irina popełnili błąd, ale, na litość boską, są rodziną. Nie powinni chować urazy do końca życia. Dzieci to dzieci, robią swoje, a rodzice po prostu kochają bez względu na to. Ale Irinie trafił się akurat twardy orzech do zgryzienia. Może się pogodzą, kto wie :) Przynajmniej przyjaźń z Oliverem kwitnie!
OdpowiedzUsuńA tak poza tematem... Kto gra rolę Iriny? :D
UsuńWizerunku użycza Mandy Capristo, niemiecka wokalistka, która ostatnio kręci z Ozilem :)
UsuńTo ta z Monrose! Kurde, ale wyładniała :)
UsuńOj, tak. To prawda. Wygląda teraz o niebo lepiej niż na początku swojej kariery :)
UsuńMoże kiedyś rodzice wybaczą jej to, co zrobiła. Przecież to ich córka. Chyba ją kochają, prawda? Może potrzebują czasu... chociaż minęło już sporo. Cóż, nie tracę nadziei, że kiedyś ich relacje z Iriną ulegną polepszeniu. Dobre, że chociaż zaprzyjaźniła się z Olivierem. Ciekawa jestem, czy tylko na tym się skończy.
OdpowiedzUsuńPowinni się z nią pogodzić. Każdy powinien iść taką drogą jaka mu odpowiada i jest szczęśliwy, a nie sie męczyć. Na pewno ją kochają tylko ich duma nie pozwala na to. Mam nadzieję, że w końcu zrozumieją swój błąd i okażą jej jak ją kochają. Przyjaźń między tą dwójką kwitnie i jestem ciekawa co z tego wyniknie. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńNo, nareszcie dowiedzieliśmy się prawdy! Rodzice i Irina są bardzo uparci.. Wydaje mi się, że piosenkarka powinna z nimi jak najszybciej porozmawiać. Ona również mogłaby ich przeprosić, bo wyjechała na bardzo długo i zostawiła ich bez jakiejkolwiek wiadomości. Czekam na nowość :)
OdpowiedzUsuńIrina powinna chociaż sama spróbować porozmawiać z rodzicami, kiedy oni nie chcą. Niech im powie dlaczego tak postąpiła kiedyś. Poza tym nie wiem jak oni tak pomogą żyć, rodzice nie kontaktują się z córka i na odwrót. To straszne przecież są rodziną. Dobrze że teraz ma takiego przyjaciela jakim jest Olivier.
OdpowiedzUsuńPrzykre, że jej rodzice nie wspierają jej. Mam nadzieję, że z czasem dojdą do porozumienia. I dobrze, że Irina ma oparcie w Olivierze :)
OdpowiedzUsuńJa nie rozumiem rodziców Iriny. Dla nich najważniejsze powinno być to, że ich córka jest szczęśliwa, że robi to cvo kocha, że się spełnia. A tymczasem oni nie potrafią schować swojej dumy do kieszeni. Szkoda, bo przez swoje zachowanie tylko ranią swoją jedyną córkę, Gdyby Irina zrobiła to co chcą jej rodzice byłaby nieszczęśliwa. A dzięki muzyce spełnia się. Mam nadzieję, że kiedyś to jej rodzice zrozumieją.
OdpowiedzUsuń