06. Gwiazda z dobrym sercem



Wczoraj w godzinach wieczornych znana piosenkarka młodego pokolenia, Irina Ross, widziana była w centrum Londynu. Gwiazda pokazała swoje zwykłe, ludzkie oblicze i udała się na zakupy do apteki. I zaczęły się tam dziać ciekawe rzeczy. Według świadków tego zdarzenia, w aptece wybuchła okropna tragedia. Starsze małżeństwo próbowało zakupić bardzo drogie leki, jednak nie wystarczało im gotówki na specjalistyczne medykamenty. Wówczas stojąca w kolejce Ross zaoferowała swoją pomoc i zapłaciła za zakupy małżonków.
Według ekspedientki Irina zachowała się bardzo poprawnie, a po wyjściu z apteki wdała się w krótką pogawędkę ze starszą parą.
Jak widać nawet tak wielka gwiazda jak Irina Ross, potrafi pokazać swoją drugą twarz, jeśli tylko tego chce. Gratulujemy! 


Irina ubrana w zwykłe dżinsy i białą bluzkę z długim rękawem weszła do studia, w którym nagrywano program śniadaniowy. Na planie właśnie toczyła się rozmowa prowadzących ze specjalistami w dziedzinie zdrowego żywienia. Dziewczyna stanęła za kamerzystami i w skupieniu przysłuchiwała się dyskusji, kiedy obok niej pojawiła się Carla.
- Czytałaś? – zapytała szeptem, aby nie przeszkadzać w nagraniu. Podała blondynce najnowsze wydanie „Dziennika londyńskiego”, w którym pojawiła się wzmianka o jej podopiecznej.
- Tak, rzuciłam okiem. To nie byli obcy ludzie, tylko moi rodzice.
- Poważnie? Nie wspominaj o tym, bo wyjdzie, że nie dbasz o rodzinę.
- Bo nie dbam, mimo iż bardzo bym chciała. Ale nie stanie się tak dopóki nie usłyszę od nich słowa „przepraszam”.
- Teraz to nieważne. Czytałaś moją wiadomość, którą ci wysłałam?
- Nie miałam czasu. Spotkanie z rodzicami mnie rozwaliło.
- Proszę cię, nie żartuj, Irina. Nie wiesz co masz teraz powiedzieć.
- To mi powiedz.
- Wpadłam na genialny plan! Obydwie chcemy, aby ludzie przestali łączyć cię z tym Giroud. To nie jest facet dla ciebie, a poza tym ciągłe porównania do Beckhamów czy Shakiry i tego jej… hm… no nie ważne – powiedziała, machając ręką. – W każdym bądź razie to nie jest fajne. Zasługujesz na coś lepszego, nie? Sama sobie wykreujesz miłosną historię. No więc, powiedz, że spotykasz się z kimś innym. Wtedy ten Giroud ci przytaknie i sprawa będzie załatwiona.
- Ale ja nikogo innego nie mam.
- To teraz nie jest najważniejsze. Dyskretnie zasugeruj, że nie chcesz rozmawiać o sprawach prywatnych, bo potem wychodzą z tego takie cyrki jak ten z Giroud. A jutro poszukam kogoś, kto zgodzi się pokazać z tobą na kilku imprezach. Najlepiej jakiś aktor albo koleś z kapeli rockowej. Coś wymyślę.
- Jesteś pewna, że to dobry pomysł?
- Najlepszy na jaki wpadłam. Zaufaj mi, Irina. Idź się przygotować. Wchodzimy po reklamach. Aha! Ładnie dzisiaj wyglądasz.
- Dzięki – odparła i poszła w kierunku charakteryzatorni, w której siedział już Olivier. – Cześć – rzekła do niego nieśmiało.
- Hej.
Zapadła niezręczna cisza, ale nikt nie miał ochoty zabierać głosu. Sytuacja była co najmniej dziwna, zwłaszcza dla Oliviera, który musiał powiedzieć na wizji słowa, które napisała mu Carla. Jednak doskonale rozumiał sytuację. Był wielkim fanem Iriny Ross i ostatnią rzeczą jakiej pragnął, było zniszczenie jej kariery.
- Witajmy po przerwie. Na naszych kanapach są już kolejni goście: Irina Ross oraz Olivier Giroud – powiedziała elegancka prezenterka do oka kamery. – Witajcie.
- Dzień dobry.
- Cześć.
- Ostatnio bardzo wiele mówi się na wasz temat. Kilka brukowych gazet twierdzi, że jesteście parą. Portale plotkarskie prześcigają się w newsach o waszym związku. Jaka jest prawda?
Irina oraz Olivier posłali sobie spojrzenie, poczym piłkarz zabrał głos.
- To tylko plotki. Poznałem Irinę całkiem niedawno, na jej koncercie. Od tamtego czasu spotkaliśmy się tylko raz na mojej imprezie urodzinowej, na której zgodziła się zaśpiewać. To tyle.
- Ale klub opuściliście razem…
- Zgadza się. Odwiozłem Irinę do domu, a potem wróciłem do siebie. Mamy dobry kontakt, bo jestem jej wielkim fanem, ale nasze relacje są czysto przyjacielskie.
- Olivier jest kolegą mojego kuzyna, dlatego też nasze spotkanie było nieuniknione. Ale przychylam się do zdania Oliviera, mamy czysto przyjacielskie stosunki – rzekła Irina.
- A twoje załamanie nerwowe, które rzekomo spowodowane było problemami miłosnymi?
- Nic z tych rzeczy – zaśmiała się. – Mam się całkiem dobrze, nie ma mowy o żadnym załamaniu. Ostatnie dni były dla mnie trudne, bo zakończyłam trasę i musiałam się przestawić na tryb odpoczynku, poza tym ta prasowa nagonka nie była dla mnie łatwa. Na szczęście wszystko wraca do normy. Czuję się świetnie i zabieram się do pracy nad nową płytą.
- Wiele osób, zwłaszcza waszych fanów, będzie zawiedzionych, bo oprócz nienawistnych komentarzy, wiele było również tych przychylnych. Twierdzicie, że to przyjaźń. Czyli nie możemy liczyć na rozwój sytuacji między wami?
- Zdecydowanie nie – wyrwała się Irina. Spojrzała na agentkę ukrywającą się w kulisach. Carla badawczo przysłuchiwała się rozmowie, co jakiś czas zapisując w swoim notatniku pojedyncze słowa. Kiedy Irina zamilkła, spojrzała na nią i machnięciem ręki oraz niesłyszalnym słowem „dalej”, zachęciła ją do kontynuowania wypowiedzi. – Obecnie spotykam się z pewnym mężczyzną.
Irina uśmiechnęła się do prowadzących, czego nie można było powiedzieć o Olivierze. Chłopak zareagował bardzo gwałtownie na słowa koleżanki, ale nie dał tego po sobie poznać. Naprężył się jak struna i posłał zaskoczone spojrzenie w stronę piosenkarki, ale ta unikała jego wzroku.
- Ale proszę mnie nie pytać kto to taki, bo i tak nie powiem. Na razie to nic poważnego, ale kiedy zdecydujemy się na ujawnienie naszego związku, z pewnością dowiecie się o tym jako pierwsi.
- W porządku – odparła elegancka kobieta. – W takim razie dziękujemy wam za wizytę. Cieszymy się, że wszystkie plotki i niedomówienia zostały właśnie rozwiązane. Mamy nadzieję, że nie będziecie więcej gwiazdami plotkarskich gazet, bo zdecydowanie lepiej wypadacie w magazynach muzycznych i sportowych – zaśmiała się. – Życzymy wam wszystkiego dobrego, a państwa – rzekła w stronę obiektywu kamery – zapraszamy na materiał z wczorajszej premiery najnowszego filmu Woodego Allena.
Irina pośpiesznie opuściła plan i zniknęła za kulisami, gdzie czekała już Carla.
- Świetna robota, naprawdę.
- Dzięki.
- Mam nadzieję, że teraz nikt nie posądzi cię o romans z tym piłkarzyną – rzekła, kiedy mijał ich Olivier. Chłopak spuścił wzrok i poszedł w kierunku wind. – Mam dla ciebie propozycję. Co powiesz na wspólne śniadanie? Zasłużyłaś sobie na to. A potem możemy pójść na wielki shopping! Co lepszego poprawi kobiecie humor, nie?
- Przepraszam cię, Carla. Zaraz wrócę, dobrze? – powiedziała, całkowicie ignorując wcześniejszą wypowiedź agentki. Pobiegła za Olivierem, któremu winna była przeprosiny.
W ostatniej chwili stanęła w drzwiach windy, które się już zamykały. Wślizgnęła się do środka, pozostając sam na sam z francuskim napastnikiem.
- Wiem, że jesteś na mnie zły. I wcale ci się nie dziwię – powiedziała bez pardonu. – Chciałam cię bardzo przeprosić za tą scenę, którą ci urządziłam w moim mieszkaniu. Przyszedłeś w dobrej intencji, a ja cię posądziłam o taką straszną rzecz. Bardzo mi jest przykro z tego powodu.
- Powinnaś czasami pomyśleć zanim coś powiesz.
- Wiem, ale spójrz na mnie. Jestem blondynką – powiedziała ze śmiechem, wskazując dłonią swoją głowę. Wywołała tym samym uśmiech na twarzy piłkarza. – Bardzo cię przepraszam.
- W porządku. Przeprosiny przyjęte. – Wyciągnął w jej stronę dłoń, którą Irina natychmiast uścisnęła. – A więc… masz chłopaka…
- Nie mam! Cała ta szopka to kolejny pomysł Carli, aby „oczyścić” mój wizerunek. Jakoś się z tego wykręcę.
- Łepska ta twoja agentka, ale mogłaby się lepiej zająć promocją twojej ostatniej płyty. Jest naprawdę dobra.
- Płyta czy Carla? – zaśmiała się.
- Płyta oczywiście. Postać Carli jakoś nie bardzo do mnie przemawia. Chyba jej nie lubię.
- Jak większość. Chciałabym ci jakoś wynagrodzić te wszystkie szkody. W końcu pewnie tobie też nie było łatwo z tymi wszystkimi plotkami.
- Tobie oberwało się bardziej.
- Bywa. Powiedziałeś, że jesteśmy przyjaciółmi… Chyba trochę za wcześnie na tak duże słowo, ale pójdźmy tym tropem. Czy przyjaciele mogą zjeść razem drugie śniadanie?
- Myślę, że będzie to bardzo na miejscu.
- Świetnie – ucieszyła się, klaskając w dłonie. – Znam cudowne miejsce, które na pewno przypadnie ci do gustu. Mała kawiarenka, w centrum, ale o jej istnieniu widzą naprawdę nieliczni. Uwielbiam to miejsce!
- W takim razie zgoda.
Irina napisała krótkiego sms-a do Carli z informacją, że ma plany na resztę dnia i nici z ich wspólnego wypadu do centrum handlowego. W odpowiedzi dostała bardzo długą wiązankę o odpowiedzialności, moralności, konsekwencjach jej zachowania oraz fakcie, że przed chwilą sama zaprzeczyła temu związkowi.
- „Sama mi kazałaś powiedzieć, że moja znajomość z Olivierem to tylko przyjaźń. A przyjaciele – podobnie jak ty i ja – jedzą czasami wspólnie posiłki” – odpisała z triumfalnym uśmiechem.

7 komentarzy:

  1. No! Cieszę się z postawy Iriny, naprawdę :) Może coś z Oliverem jednak się zdarzy, bo szkoda by było zaprzepaścić taką szansę. A Carla niech spada na bambus.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Irina postanowiła przeprosić Oliviera. Może akurat uda im się zostać przyjaciółmi :) Lub kimś więcej! Mnie również wkurza ta cała Carla. Niech spada! :P
    Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na miejscu Iriny dawno już bym zwolniła Carlę z roboty, ta baba za bardzo dyryguje panną Ross i mówi jej, co ma robić. Irina powinna dać jej do zrozumienia, że ona też ma prawo do swojego życia i swojego zdania. Tak jak to zrobiła pod koniec rozdziału. Chodź nie zdziwię się jeśli w świat pójdą jakieś zdjęcia ze śniadania Ross i Oliwiera i dziennikarze znów będą szukac drugiego dna.
    Ale pierwsze co powinna zrobić panna Ros to zwolnić Carlę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Carla mnie powoli zaczyna denerwować, ustawia całe życie Iriny. Ja rozumiem, że to wszytko niby dla jej wizerunku, ale bez przesady. Natomiast Olivier na pewno coś czuje do piosenkarki, doskonale pokazywało to, jego zmieszanie, kiedy Irina powiedziała, że z kimś się spotyka. Mam nadzieję, że gazety zostawią w spokoju życie prywatne Rose, a ona będzie mogła robić co będzie chciała i nikt o tym nie napisze w jakimś artykule. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, jak Olivier, nie lubię Carli. Denerwuje mnie jej podejście do Olivera. A niby w czym on jest gorszy od innych facetów? Bardzo dobrze, że Irina wolała spędzić czas z nim niż z Carlą. Na pewno będzie to przyjemniejsze. Oby tylko gazety znów czegoś nie napisały. Ciekawe, jak ustosunkują się do jej kłamstwa o tym, że się z kimś spotyka, haha. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. CARLA MNIE WNERWIA! NO KURDE CO ZA OKROPNE BABSKO?! MÓWI IM CO MAJĄ ROBIĆ. NAWET OLIVIEROWI! NO CHOLERA JASNA! Zdenerwowałam się. (hahaha) Głupio trochę wyszła ta sytuacja. No i myślałam, że coś większego będzie się dziać w studiu. Jakeiś brudy itp. a tu miłe zaskoczenie. Roździał świetny, jak zresztą każdy na tym blogu :)
    Pozdrawam i życzę weny ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię Carli, ale mniejsza xD Mam nadzieję, że to śniadanie ociepli stosunki pomiędzy Iriną, a Olivierem i może z czasem z ich przyjaźnie wyniknie coś więcej ;)

    OdpowiedzUsuń